Czasami przychodzi moment, w którym zdajesz sobie sprawę, że mimo faktu posiadania wszystkiego - nie masz nic. zero życia, szczęścia. miłość robi się sztuczna, przyjaźń zanika, a Ty nadal powracasz myślami do przeszłości.
Taka była wczorajsza noc. Bezsenna, zakrapiana wódką, łzami
Przed wieczorem widziałam Filipa, z jakąś laską. Szli osiedlem, on obejmował ją w talii. Rozmawiali, widocznie o czymś bardziej wesołym, niżeli ja wtedy śmiałam być. Nigdy bym nie przypuszczała. Każdy, ale nie on. Zapewniał, że kocha, że nie opuści. Nawet nie wiem kim była ta laska. Nie znam jej, nie kojarzę twarzy. Już jej nienawidzę. Przepraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz